środa, 4 maja 2016

Rozczarowanie i miłe zaskoczenie! Powieści M.Nurowskiej "Panny i wdowy".

Z wielką ochotą zasiadłam do czytania serii M.Nurowskiej "Panny i wdowy"Recenzje były tak obiecujące : POWIEŚĆ HISTORYCZNA,JEDNA Z NAJBARDZIEJ POCZYTNYCH HISTORYCZNYCH POWIEŚCI !!!.I.t.d. Mam pierwszy i drugi tom. Uradowana zaczęłam czytać. Jakież było moje rozczarowanie po przeczytaniu pierwszego tomu , który okazał się romansidłem nie mającym nic wspólnego z powieścią historyczną. Książka zaczyna się w 1864 roku tuż po upadku Powstania Styczniowego. Ale autorka jakby zapomniała , że ten okres obfitował w wydarzenia historyczne takie jak np.zamach na Cara w 1881 z udziałem Polaka , działalności Uniwersytetu Latającego (powstał on w 1886 r) czy strajków w Łodzi w roku 1892 ! Nie wspomnę tu o braku opisów Syberii czy realiów wsi Polskiej tego okresu. Pomimo tego rozczarowania sięgnęłam po drugi tom tej serii. Stoi na półce więc trzeba go przeczytać. No i muszę przyznać, że byłam miło zaskoczona. Historia nie okazała się bladym tłem, a wyrazistą rzeczywistością i płytki romans w ogóle nie ma tu miejsca. Zastanawiające : jedna powieść,jedna autorka, a miałam wrażenie jakby te dwa tomy były napisane przez różne osoby...

środa, 20 kwietnia 2016

Byłam fanką TSA.

Kto tu zagląda ten już zdążył się zorientować, że bardzo lubię wspomnienia , dzienniki czy biografie. Nie tylko dlatego,że są wspaniałym zródłem historii (której jestem fanką !) ale i też wywołują wspomnienia. Poza tym także pozwalają nam poznać ludzi którzy towarzyszą nam przez całe życie i wydaje nam się , że bardzo dobrze ich znamy. Nic bardziej mylnego. Książka Marka Piekarczyka “Zwierzenia kontestatora” jest takim przykładem. Kiedyś przed trzydziestu laty byłam fanką TSA, jezdziłam na ich koncerty do Jarocina i słuchałam ich płyt .Potem gdy młodość minęła (za szybko !) gdy ochłonęłam postać Marka Piekarczyka widziałam jako wiecznego hipisa żyjącego w oderwaniu od rzeczywistości ! Po lekturze jego wspomnień zmieniłam zdanie. Marek Piekarczyk okazał si pracowitym, myślącym, wrażliwym i mocno stąpającym po ziemi człowiekiem. Jego historia jest fascynująca i bardzo, bardzo ciekawa. Książkę czyta się jednym tchem, mnie zajęło to wieczór i trochę nocy. Nie mogłam się oderwać od stron zapisanych wspomnieniami człowieka,który zna życie , nie wstydzi się swoich klęsk i potrafi wyciągać wnioski z błędów. Wywołuje uśmiech, zmusza do zastanowienia i jest jak życie prawdziwa..

sobota, 16 kwietnia 2016

Czy taki kapitalizm już mamy za sobą? "Ziemia obiecana" W.Reymont.

Powieść kontrastów. Z jednej strony bogactwo i przepych , z drugiej nędza. Piękne opisy przyrody i realiów ówczesnej Łodzi. Czytając tą książkę słyszy się śpiew słowików, czuje zapach kwitnących wiśni i nogi stają się ciężkie od oblepiającego ich błota gdy poruszamy się po uliczkach Łodzi. Wspaniałe !!! Z przyjemnością przeczytałam tą powieść W.S.Reymonta i przeniosłam się w  czasy dziewiętnastowiecznej Łodzi. A barwnie i realnie przedstawieni bohaterowie przybliżyli mi ówczesne relacje międzyludzkie, które nic a nic się nie różnią od dzisiejszych. Ta powieść to lekcja historii i nauka reguł kapitalizmu, które do dzisiaj się nie zmieniły. I niestety ciągle bardzo dużo takich “Łodzi” jest na świecie. Zachęcam do lektury.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Przeczytane do dzisiaj !( w tym roku)



Przeczytałam w tym roku.
1.”Zabić cara”- Andrew Williams
2.”Psy wojny”-Frederik Forsyth
3.”Rodzina Borgiów” - Mario Puzo
4.”Marek Piekarczyk.Zwierzenia kontestatora”
5.”Makatka”- Katarzyna Grochola i córka
6.”Syberiada polska”t.I - Zbigniew Domino
7.”Syberiada polska” t.II - Zbigniew Domino
8.”Sąsiedzi”- J.T Gross
9.”Cichy Don” t.I- M.Szołochow
10.”Cichy Don”t.II- M.Szołochow
11.”Trismus” Stanisław Grochowiak
12.”Potęga terazniejszości”-Eckhart Tolle
13.”Millennium”- Larsson Stieg
14.”Jak pisać.Pamiętnik rzemieślnika”-Stiven King
15.”Millennium”-Larsson Stieg
16.”Ziemia obiecana”t.I-Władysław Reymont
17.”Ziemia obiecana”t.II - Władysław Reymont



piątek, 8 kwietnia 2016

"Zabić cara" Andrew Williams czyli opowieść o pierwszych terrorystach !

Powieść porównywana z “Doktor Żywago” Pasternaka.. .Dlatego skusiłam się żeby ją przeczytać. Jestem zafascynowana historią Rosji więc nie zastanawiając się dużo, kupiłam ją. Ja nie porównałabym jej do 'Doktora Żywago". Ale na pewno 'Zabić cara" jest prawdziwą historyczną powieścią , co osobiście dla mnie ma ogromną wartość. Lektura przenosi nas w lata 1879-1881 do Carskiej Rosji. ”Wola Ludu” nazywana pierwszą organizacją terrorystyczną ma na celu zabicie cara Aleksandra II. Autor zgrabnie w wydarzenia historyczne wplata romans terrorystki Anny Kowalenko z angielskim lekarzem Frederikiem Hadfieldem. Więc w powieści znajdziemy wszystko : wydarzenia historyczne, barwne przedstawienie ówczesnej Rosji,konspiracje, intrygi i romans. Książka na pewno warta przeczytania ponieważ przybliża nam w jaki sposób rozpoczęła się droga do rewolucji w Rosji.

niedziela, 3 kwietnia 2016

Rok Cervantesa.

Czterysta lat temu zmarł Miguel De Cervantes. Dlatego rok 2016 w Hiszpanii ogłoszono rokiem Cervantesa. W mediach prowadzi się dużo programów i akcji , które mają na celu przypomnienie postaci wielkiego autora “Don Kichota z La Manczy” Najbardziej podoba mi się seria programów w jednej z telewizji pt.”Cervantes żyje !” W programie przedstawia się fragmenty tej słynnej  powieści i szuka się odniesień w obecnych czasach. Wypowiadają się zarówno ludzie znani jak i osoby nie publiczne. Ja swoją przygodę z Cervantesem rozpoczęłam tak jak większość w szkole średniej. Nie mogę powiedzieć , że wtedy wywarła ma mnie jakieś wielkie znaczenie. Ot jeszcze jedna lektura do zaliczenia, więc zaliczyłam…  Potem na lata zapomniałam o niej i o Cervantesie. Aż dwa lata temu całkiem przypadkiem wybrałam się na wakacje “Szlakiem Don Kichota” w La Manchy. Wakacje udały się bardzo i zaowocowały tym, że ponownie sięgnęłam po lekturę tym razem w oryginale. Niesamowita przygoda, którą miałam zwiedzając miejsca gdzie żył i tworzył autor wzbogaciła moją wiedzę o samej genezie powieści, powodach dla których Cervantes napisał Don Kichot z La Manczy…, i w jakich warunkach ją pisał. Kilka ciekawostek.M.Cervantes pisał pierwszą część Don Kichota w więzieni gdzie trafił za nie płacenie podatków. Na przykład teraz okazało się ,że wizerunek artysty, który powszechnie jest znany , nie jest jego prawdziwym portretem więc tak naprawdę nie wiemy jak wyglądał. Szczątki , które w zeszłym roku odkryto  w Madrycie i dokonano ekshumacji , które przypuszczalnie były szczątkami Cervantesa okazały się szczątkami kobiecymi. Hiszpanie są bardzo dumni ze swojego wieszcza i ze czcią o nim mówią. A “Szlak Don Kichota” jest naprawdę wielką przygodą turystyczną i kulturalną.



środa, 30 marca 2016

Trudny temat ! "SĄSIEDZI" J.T.GROSS

 Dziś bardzo trudny i przykry temat Przygotowywałam się do tego wpisu długo, cierpliwie i w myśl motta S.Kinga które to mówi, że jeśli piszemy choćby tylko dla jednego czytelnika to i tak musimy pisać zgodnie z prawdą, bardzo rzetelnie. A zaczęło się bardzo niewinnie. Któregoś spokojnego niedzielnego wieczoru mąż z radością oświadczył mi, że dziś będę miała prawdziwą” ucztę dla ducha” Otóż telewizja hiszpańska pokaże polski film !!! “Cieszę się kochanie, że wreszcie obejrzysz coś z twojego kraju, co  na pewno pobudzi  wiele dobrych wspomnień i nastroi cię pozytywnie” Super,pełna niecierpliwości spojrzałam w program telewizyjny. Tytuł nic mi nie mówił , bo po hiszpańsku, recenzji nie było,a na widok nazwiska głównego bohatera Marcina Stuhra aż gęba mi się uśmiechnęła .Poza tym data produkcji wskazywała na to , że na pewno nie znam tego filmu. Więc nie świadoma zbliżającej się burzy i pełna nadziei na miłe spędzenie wieczoru ulokowałam się wygodnie na kanapie i seans się zaczął...Nie wyobrażacie sobie jaka była moja konsternacja gdy zorientowałam się , że film okazał się Pokłosie Pasikowskiego. Film o pogromie żydów w Jedwabnem !!! Pierwsze reakcje i komentarze dosięgły mnie oczywiście od męża : “A ty mówiłaś, że jesteście  narodem pacyficzny ! , Naród który mówi o sobie, że jest najbardziej chrześcijańskim w Europie, a może i na świecie a takie rzeczy wyprawia. Morduje 1600 niewinnych żydów. A może te obozy koncentracyjne to też wasza sprawka? No i jak można ukrzyżować swojego sąsiada tylko za to, że chciał chociaż po części zmazać hańbę swoich przodków !*(to komentarz do ostatniej sceny z filmu) Nie wiedziałam co powiedzieć. Zatkało mnie i zabolał :reakcja mojego męża i w ogóle film. Chciałam tłumaczyć, że film przedstawia temat prawdziwy (ale nie do końca) a fabuła dotycząca współczesności to fikcja stworzona przez reżysera dla stworzenia większego wrażenia i wyrazistości….ale milczałam. Musiałam to sobie przemyśleć , wyszukać z pamięci fakty historyczne, to co wiem, i uświadomić sobie mój stosunek do całej sprawy. W każdym razie wieczór, który miał być wieczorem radości zamienił się w koszmar a “uczta dla ducha” skończyła się niestrawnością , bólem głowy i bezsennością. Zaraz następnego dnia wyszukałam w internecie książkę , która była tłem do powstania tego filmu czyli Sąsiedzi J.Grossa. Miałam szczęście w Chomikuj jest za darmo w formacie pdf. Przeczytałam. No cóż , już zaczęłam sobie wyrabiać jakiś pogląd co też mi ułatwiło to, że interesuje się historią i siłą rzeczy mam jakieś tam informacje. Książka zawiera dużo faktów popartych wypisami z rozpraw, zeznań świadków i.t.d Następnego dnia przeszukiwałam internet pod kontem recenzji, krytyk i komentarzy na temat książki J,t,Grossa i dokumenty i publikacje na temat zbrodni w Jedwabnem. Moje wnioski? Nie ma jednoznacznych dowodów , że rzeczywiście tylko Polacy dokonali tej zbrodni, ale też nie jest pewne w stu procentach, że nie uczestniczyli pomocą , wsparciem i ułatwieniami dla właściwych (Niemców) wykonawców. Na pewno nie zginęło tam 1600 żydów, udowodniono po przez ekshumacje , że zamordowano około 600 osób. Czy zachowania Polskich oprawców były tak okrutne jak przedstawiają to na przykład zeznania jednej ze świadków przedstawione w książce? Myślę, że jest to możliwe bo historia zna wiele przypadków niczym nie wytłumaczonej okrutności ludzi z pozoru bardzo pacyficznych i nie wykazujących na co dzień agresji. Przeciwnicy teorii J.Gross twierdzą, że to że przy zwłokach znaleziono dobra materialne, świadczy o niewinności Polaków. Bo jednym z pierwszych zarzutów było to, że Polacy dokonali tej zbrodni z chęci wzbogacenia się. Jednak czy to może być dowodem? O Nazistach też się mówi , że zabijali żydów, żeby ich ograbić więc jak to możliwe, że ekshumowane ciała miały przy sobie pieniądze i inne rzeczy? Niemcy pozostawili by je? Poza tym największy skarb to była ziemia i zadbane żydowskie domy.To że proces w 1949 roku zamknięto to też coś znaczy, nie sądżę że chciano chronić Niemców. Nie chcę oceniać ani ferować wyroków (bo kim ja jestem) ale uważam , że książka “Sąsiedzi” j.t.Grossa przybliża bardzo prawdę z wydarzeń 10.lipca 1941r. Poza tym uważam, że dużo wydarzeń z naszej historii świadczy o tym,że antysemityzm przejawiał się w naszych zachowaniach.Chociażby koniec lat sześćdziesiątych. Moja mama opowiadała mi, że jej serdeczna przyjaciółka żydówka musiała zmienić nazwisko i ukryć swoją narodowość, że by móc studiować na Uniwersytecie Gdańskim bez obawy, że koledzy z wydziału doniosą na nią. Mowa tu o studentach, którzy w tym okresie uważali się za wrogów Państwa komunistycznego ! To tylko jeden z wielu przykładów. Ale moja przygoda z całą tą historią nie kończy się z chwilą przewertowania wszystkich dostępnych mi materiałów na temat pogromu w Jedwabnem i wyklarowania moich poglądów, Po wspomnianej wyżej reakcji mojego męża  przyszła kolej na konfrontacje z Hiszpanami z mojego otoczenia. Z rodziną ze strony męża, przyjaciółmi , znajomymi z przygodnie spotkanymi osobami. Miałam wrażenie, że tej nieszczęsnej niedzieli w ponad stu kanałach telewizyjnych nie było nic ciekawego do oglądania i wszyscy oglądali film Pasikowskiego !!! Nieważne, musiałam stawić czoło wyzwaniu. Nie muszę tu mówić jak bardzo komentarze były nieprzychylne.Te osoby , które starały się dyskutować ze mną w sposób cywilizowany i pozwoliły na głębsze przedstawienie tematu z całym moim szacunkiem usłyszały mniej więcej to co napisałam w tym poście, Zawsze kończyłam mój wywód prośbą o nie generalizowanie i nie “wrzucanie wszystkich Polaków do jednego worka”. Jednak zdarzało się tak, że któryś ironiczny i bezczelny rozmówca usłyszał ode mnie o Hiszpańskiej wojnie Domowej, albo o Błękitnej Dywizji - czyli wspierani nazistów na froncie !!! . Któryś z krytyków filmowych powiedział, że Pokłosie jest filmem, który przyniesie Polsce wstyd i spowoduje wrogość na świecie. Zgadzam się, ja tego doznałam. Co nie znaczy, że nie powinien się ukazać. Zachęcam do lektury książki. Tutaj podaje linki do niektórych materiałów dotyczących wydarzeń w Jedwabnem:  http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1472862, Mord-w-Jedwabnem, http://dialog.org/hist_pl/jgorss-sasiedzi.html, http://culture.pl/pl/artykul/sasiedzi-jana-tomasza-grossa

środa, 23 marca 2016

Kupione w pakiecie.

Niedawno szukałam taniej książki. No i znalazłam pakiet trylogii Stiega Larssona "Millennium". Świetnie ,coś na czasie, kryminał,więc temat z którym bardzo rzadko się stykam bo nie przepadam za książkami tego typu, i historia umiejscowiona w Szwecji co też mnie skusiło.Kupiłam! Właśnie skończyłam czytać już drugą część trylogii. Wiem , że jest czwarta część tej serii, ale nie było jej w pakiecie...Ale wróćmy do tematu. Muszę przyznać, że nawet spodobało mi się. Tematy tych książek są naprawdę bardzo wciągające , interesujące i na czasie. Jedna z postaci używa stwierdzenia , że to co się dzieje jest tak nieprawdopodobne, że wydaje się historyjką z filmu akcji amerykańskiego...Jednak dzieje się tu i teraz! Właśnie , książki są całkowitą fikcją,a jednak wszystko to jest tak realne, aż czytając przechodziły mnie ciarki. I refleksja , która mi się nasunęła to to, że świat nas otaczający naprawdę jest tak zepsuty, skorumpowany i niebezpieczny, że jednostka jest poświęcona dla "wyższych,ważniejszych"celów , i że przed tym nie ma ucieczki bo takie środki jak prawo, pomoc społeczna czy pieniądze z podatków są wykorzystywane do przykrycia tych nieczystych zagrań. Przygnębiające. Jedna rzecz nie podobała mi się.Autor bardzo często posługuje się powtórzeniami. Ciągle wraca do tego co już się wydarzyło tylko to wkłada w usta innych postaci,bądz przy okazji przedstawiania nowego wątku.Dlaczego? Czyżby nie wierzył w to, że czytelnik z uwagą czyta jego dzieło, a może płacono mu od strony i w ten sposób zwiększył objętość swoich książek ?!

środa, 16 marca 2016

Literatura babska,nie lubię.

Nie lubię literatury czysto babskiej ! Jest dla mnie taka sztuczna,przesłodzona, rozmiękczona , po prostu nierealna. Po trzech przeczytanych stronach jestem znudzona i zagubiona bo nie czuję ,żadnego w niej składu i ładu. Recenzja w której przeczytam magiczne"literatura dla kobiet" odrzuca mnie i na pewno nie skłoni mnie do wzięcia danej książki do ręki. Kiedyś gdy nie miałam nic do czytania przypomniałam sobie o książce Katarzyny Grocholi "Ja wam pokarzę", którą w dobrej wierze przysłała mi przyjaciółka z Polski. I tylko dlatego,że nie miałam nic do czytania to dobrnęłam do końca. I niedawno znajoma z sieci przesłała mi w formacie PDF książkę tejże autorki, którą napisała wspólnie ze swoją córką Dorotą Szelągowską pt."Makatka". Znajoma zna moje uprzedzenie do tz."literatury kobiecej" ale przekonywała mnie, że ta książka na pewno spodoba mi się bo jest "BARDZO INNA" niż myślę....Więc, żeby nie zrobić przykrości koleżance i w razie czego gdy zapyta o moje wrażenia, żeby wiedzieć o czym mówię przeczytałam tą książkę. Okazała się naprawdę 'bardzo inna" niż książki literatury babskiej. Ciekawa,taka o życiu, o nas jakie jesteśmy. O tym, że życie normalne to też życie, że nie potrzeba gwiazdki z nieba,ż eby być szczęśliwym...I w ogóle czytając tą książkę rozchmurzyłam się i dobrze się bawiłam. Bardzo ciekawa też jest forma tz. punkt widzenia matki i córki tych samych spraw czy wzajemnie siebie. Bardzo interesujące i pouczające. Czytając tą książkę zaczęłam zastanawiać się jak "widzi" mnie mój syn. Dziękuję Asiu , że mi ją podrzuciłaś.            

piątek, 11 marca 2016

Gdzie szukać szczęścia ?

Może nie trzeba szukać , a wystarczy rozejrzeć się w okół siebie. O tym mówi książka Dominique Lapierre "Miasto radości". Czytając tą powieść odbyłam niezwykłą podróż do innej kultury, która mnie zafascynowała. Zrozumiałam, że szczęścia nie trzeba szukać,ono jest tu i teraz , otacza nas każdego dnia. I choć życie nas nie rozpieszcza to w krótkich chwilach obcowania z kimś wartościowym, w wyciągnięciu ręki z pomocą czy ciepłym słowie przyjaciela jest szczęście , które nas spotyka na każdym kroku. Chociaż rzeczywistość jest okrutna i szara. A jedyną rzeczą wartościową jaką się posiada jest NIC to można czuć się bogatym w przyjażń  w szczerość i bohaterstwo  .."Miasto radości " to Kalkuta a bohaterowie to biedacy mieszkający na ulicy ze szczurami, karaluchami i pchłami pracujący ponad swoje siły. Ale nie są pozostawieni sami sobie w tej beznadziei pomaga im ksiądz katolicki, pielęgniarka i lekarz z Niemiec. Choć cała książka jest odbiciem 'piekła na ziemi" to napawa nadzieją i po prostu radością.

piątek, 4 marca 2016

Spotkanie z przyjaciółką...

Tą książkę przywiozłam z ostatniej podróży do Polski. Przywiozłam więcej książek ale dziś opowiem o Wspomnieniach Maryli Rodowicz pt”.Maryla. Życie Marii Antonimy”. Dostałam ją w prezencie gwiazdkowym od mojej kochanej przyjaciółki Bożenki, u której spędziłam niezapomniane chwile. Z książką o życiu Maryli też spędziłam niezapomniane chwile. W długie zimowe wieczory opatulona ciepłym kocem “słuchałam “ wspomnień Marylki i wspominałyśmy wspólnie miniony czas.Maryla opowiadała o o uczuciach, radościach i smutkach a ja wsłuchana czasem śmiałam się, czasem dyskretnie ocierałam łzy i porównywałam swoje życie do życia artystki, której twórczość towarzyszyła mi całe moje życie. I co się okazało, że moje życie wcale nie różni się bardzo od życia Marii Antoniny oczywiście poza jej pracą artystyczną. Ona tak samo jak ja doświadczyła miłości,radości z posiadania dzieci, smutków i rozczarowań. Na jej życie tak samo jak na moje wpływ miały zawieruchy historii i realia państwa w którym przyszło nam żyć. I tak jak z wieloma książkami trudno było mi się pożegnać z tym pamiętnikiem, ale pocieszam się ,że w każdej chwili mogę ją wziąć z półki i jeszcze raz wspólnie powspominać. Was też do tego zachęcam.

środa, 2 marca 2016

Stanisław Grochowiak zamiast Nicholas Stargardt.

Właśnie w Anglii ukazała się książka Nicholasa Stargardta pt. “The German War. A Nation Under Arms 1939 1945”. Która trata o tym co myśleli i jakie uczucia i reakcje były powszechne wśród narodu niemieckiego w ówczesnych czasach. Bardzo mnie interesuje ten temat. Niestety nie znam angielskiego a w j.polskim, hiszpańskim czy rosyjskim (tymi językami władam) jeszcze się nie ukazała. W oczekiwaniu na wersję w jednym z tych języków wróciłam i jeszcze raz z wielką przyjemnością przeczytałam książkę Stanisława Grochowiaka pt. “TRISMUS” która także mówi o sytuacji , poglądach i zachowaniach Niemców Trzeciej Rzeszy. Jestem wstrząśnięta ówczesnymi realiami i choć bardzo starałam się zrozumieć postępowanie głównego bohatera to niestety nie udało mi się. W każdym razie ta lektura pobudziła mnie do refleksji nad ulotnością istnienia i ogromem nienawiści i na pewno warto przeczytać książkę Stanisława Grochowiaka zamiast Nicholasa Stargardta...Polecam.

piątek, 26 lutego 2016

Ach "Syberiada polska", syberiada...

Ta książka Zbigniewa Domino tak mnie wciągnęła od samego początku, że zapomniałam nawet o tej “krakowskiej” w lodówce, którą na szczęście kupiłam zamiast ostatniej części Dzienników Bridget...Powieść historyczna, więc coś dla mnie .Losy polskich wysiedleńców z Podola opowiedziane w wyjątkowy sposób. Autor przedstawia losy rodziny J.Doliny , której tłem jest wiernie opisana historia Polski wojennej..Opisy przeżyć są tak realne, że ma się wrażenie że ty osobiście przeżywasz to co spotkało rodzinę Dolinów. Wywózka ,tajga, głód i choroby...walka o przetrwanie,wszechobecna śmierć i współżycie z mieszkańcami Syberii , rozterki dezorientacja zagubienie , nadzieje ..A wszystko to przeplatane opisami przyrody i otaczającej rzeczywistości . Nieprawdopodobna wytrwałość ludzi i wiara w co w Polskę i w Ojczyznę i w…. polityków ...To wszystko znajdziecie w tej książce. Odkładałam ją na półę z mieszanymi uczuciami bo żałowałam , że muszę się rozstać z jej bohaterami , z którymi zdążyłam się zaprzyjaznić ale byłam szczęśliwa , że wreszcie ich tułaczka dobiegła końca. Od razu sięgnęłam po drugą część "Syberiady polskiej" czyli “Czas kukułczych gniazd” mówiącą o przygodach moich przyjaciół w powojennej Polsce. Ten cytat odzwierciedla to co oni przeżywali w tych szczęśliwych i dziwnych dla nich czasach....: "Tato... Co się w tej Polsce teraz dzieje, że strasznie tak wszędzie?. Myślałem sobie, że jak kiedyś z tego Sybiru do Polski wrócimy, to tu będzie...
– ...Jak w raju? Oj, synu, synu. Żebym ci to ja potrafił wytłumaczyć, kiedy czasem sam sobie nie mogę. Najprościej pewnie zwalić wszystko na tę przeszłą wojnę. Ale czy tylko? Trudno, takie czasy nastały i musimy je jakoś przetrzymać...".Trzecia część "Syberiady" to "Młode ciemności" Tej jeszcze nie przeczytałam.

wtorek, 23 lutego 2016

Zanudziłam się....

Jedna z blogierek książkowych opublikowała listę książek , które zamierza przeczytać w 2016 roku . Od razu mi się ten tytuł postu nie spodobał, bo jestem przeciwna robieniu listy książek, które muszę przeczytać ponieważ wolę spontanicznie do tego podchodzić co i kiedy będę czytać. No ale zaczęłam z czystej ciekawości, co ludzie czytują, przeglądać ową listę. Na jednym z pierwszych miejsc znalazła się książka Helen Fielding "Dziennik Bridget Jones". Filmy owszem są na mojej liście ulubionych, do których wracam bardzo często. Są zabawne, wciągające i romantyczne. A role Hugha Granta i Colina Firtha po prostu wspaniałe. Jednak nie mogę tego powiedzieć o książkach Helen Fielding. W roku 2014, kiedy została wydana ostatnia część tej serii"Szalejąca za facetem" akurat byłam w Niemczech w odwiedzinach u przyjaciółki. I pod koniec mojej wizyty wybrałyśmy się do polskiego sklepu. Sklep niby spożywczy ale były tam też gazety polskie, krzyżówki no i książki.Więc ja koneserka książek zapomniałam, że przyszłam tu po kiełbasę "krakowską" i po krówki (to są produkty, które zawsze kupuję gdy mam taką możliwość) od razu podeszłam do półki z książkami. A tam ostatnia część Dzienników Bridget, jeszcze pachnąca, świeżutka...Nie kupiłam, wydała mi się zbyt droga, co rzadko mi się zdarza, przeważnie to"krakowska" jest za droga...No i na szczęście. Bo po powrocie do domu, poszłam do biblioteki i wypożyczyłam pierwszą część serii pani Fielding żeby wreszcie dowiedzieć się czym to się tak zachwycają czytelniczki. Ja się nie zachwyciłam. Wręcz się zanudziłam i nawet nie dokończyłam czytać. Uznałam,że nie warto marnować czasu a sięgnęłam po "Syberiadę" ale o tym w następnym wpisie...

piątek, 19 lutego 2016

"PILOT" Roberta P.Davisa.

Po tą książkę sięgam bardzo często. A szczególnie wtedy kiedy jestem przygaszona, gdy mnie przytłacza rzeczywistość i nie wiem co dalej...Dlatego że tytułowy pilot to człowiek zagubiony, zatracony w otaczającej go rzeczywistości , który ucieka w alkoholizm.Ta przypadłość wydaje się , że doprowadzi go do dna, zrujnuje mu życie i może nawet spowoduje tragedię wielu ludzi. Jednak Mike Hagen siłą własnej woli wychodzi z alkoholizmu a realizacja marzeń , które do tej pory wydają się nie osiągalne pomagają mu zacząć życie od nowa...Piękna powieść, która ma w sobie wielkie przesłanie : NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ !!!

niedziela, 14 lutego 2016

Papież ALEKSANDER VI pierwszym "OJCEM CHRZESTNYM"

"Rodzina Borgiów" Mario Puzo to historia , która mnie zadziwiła.Wydawało mi się, że wiem dużo na temat życia Rodrigo Borgia , jednak przechodząc z jednej strony na następną upewniałam się tylko,że nie wiedziałam prawie nic.Intrygi, kłamstwa, manipulacje, mordy i kazirodztwo.To tak w telegraficznym skrócie. Kardynał, Papież więc człowiek wierzący. Czy na pewno? Człowiek szukający odkupienia "to człowiek słabego charakteru, poddający się wiejącym z różnych stron wiatrom": czy tak myśli człowiek głęboko wierzący? Służba Kościołowi czy zaspokajanie swoich osobistych ambicji i umacnianie swojej rodziny? I wreszcie egoizm czy miłość do dzieci? Chyba na żadne z tych pytań nie ma jasnej odpowiedzi. Jedno jest pewne postać Aleksandra VI to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci. A sam autor o swoim bohaterze mówi że jest On pierwszym DON'EM  włoskiej mafii. Im dłużej o tym myślę tym coraz bardziej jestem skłonna przyznać mu rację.

poniedziałek, 8 lutego 2016

Tej książki nie można nie przeczytać.

A o czym mowa? O książce Stephen Kinga "Jak pisać? Pamiętnik rzemieślnika". Chociaż nie jestem fanką twórczości Kinga, powieści makabrycznych, to ta książka mnie zafascynowała.Trafiłam na nią przypadkiem gdy zastanawiałam się co mogłabym poczytać tak bez zbytniego angażowania się i nie myślenia dużo nad sensem i bezsensem ...Bardzo lubię biografie ludzi z mojej generacji, czy osób , których twórczość towarzyszyła mi przez większość mojego życia. I im staję się starsza tym częściej sięgam po taką literaturę.To był podstawowy powód dla , którego sięgnęłam po tą powieść. A drugi to taki, że skoro nie lubię twórczości Kinga to chciałam "poznać"człowieka, którego powieści są wydawane w milionach egzemplarzy i uznawane za jedne z najlepszych. Dlaczego? Już wiem. Dlatego, że Stephen King jest wielkim pisarzem i wartościowym człowiekiem, który z pewnością robi to co lubi i ma dużo szacunku dla swoich czytelników. Do takich wniosków doszłam po przeczytaniu tej książki. Poza tym ubawiłam się bardzo czytając wspomnienia z dzieciństwa tego pana, który zbliża się już do siedemdziesiątki i śledząc jego zmagania o dojście do tego kim jest uświadomiłam sobie , że w życiu nie ma nic za darmo. Nauczyłam się pokory i szacunku do ludzi. I niedawno przeczytałam gdzieś że cyt:"osoby które nie wierzą w siebie, powinny sięgnąć po biografie znanych ludzi, żeby dowiedzieć się jak budować wiarę w siebie" to z całym przekonaniem mogę powiedzieć , że książką pomocną w tej terapii z pewnością bez wątpliwości jest "Jak pisać?Pamiętnik rzemieślnika". Co jeszcze? Tylko tyle, że chociaż tytuł wskazuje na to, że jest to książka mówiąca o warsztacie pisarza to sposób w jaki pan King pisze o tym jest bardzo przystępny i pozwala nam miłośnikom dobrej książki na zrozumienie w jaki sposób powstają dzieła , które dodają wartości naszemu życiu. Bo przecież tak jest, że nasze życie byłoby bardo szare bez książek. Prawda?